Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

wpisy na blogu

Ściany fundamentowe i nośne

Blog:  prymus
Data dodania: 2012-03-18
wyślij wiadomość

Witam Wszystkkich Blogowiczów po dość długiej przerwie. Pomimo braku wpisów, na mojej budowie ciągle coś się dzieje. Postaram się trochę nadgonić mojego Bloga, żeby móc opisywac wszystko na bieżąco, a nie z półrocznym opóźnieniem.

Cóż skończyłem na fundamentach, teraz czas na ściany fundamentowe. Tu nie ma co się rozpisywac przyszła firma i w 4 dni wszystko wymurowała z bloczków betonowych, solidne i równiutkie ściany fundamentowe. blog budowlany - mojabudowa.pl

Ten etap prac miałem w połowie sierpnia zeszłego roku. Jak widać na zdjęciu ściany są dosyć wysokiee, a to ze względu na fakt, iż całą działkę zamierzałem podnieść do góry ponad poziom drogi biegnącej wzdłuż działki. Teraz przyszedł czas na zasypywanie. Aż chciało się zrobić piwnice, jednak ze względu na trudne warunki panujące na działce musieliśmy z niej zrezygnować. Murarze po postawieniu ostatniego bloczka zabrali betoniarke i tyle było ich widać. Ja zostałem z tematem zrobienia kanalizacji i wylania chudziaka. Wszystkim budującym polecam wylanie chudej wylewki na samamym początku, póżniej ułatwia to pracę i pozwala utrzymać porządek na budowie. Kanalizację zrobiłem praktycznie według projektu, poza nielicznymi zmianami. Do całości użyłem rur 110, a główna zbiorcza poszła 160. Oczywiście do umywalek czy zmywarki chyba 50 czy 70 już nie pamiętam.

 


blog budowlany - mojabudowa.pl

Całość zagęszczałym chyba na 3 razy ze względu na duże masy piachu. Przy okazji wykonywania kanalizacji wyprowadziłem rurę do przyłącza wody, dopływ powietrza do kominka, odpowietrznik kanalizacji i wyprowadziłem rury przez fundament do podłączenia prądu itd. Po dokładnym sprawdzeniu szczelności instalacji spadków itd. zamówiełem beton z tego co pamietam chyba B10. blog budowlany - mojabudowa.pl

 

Fudamenty przygotowane na chudziaka wyglądały tak jak na zdjęciu powyżej. A zaraz po zalaniu tak jak na zdjęciu poniżej:)

blog budowlany - mojabudowa.pl

Dla mnie był to przełomowy moment budowy. W końcu udało się wyjść z ziemi i teraz już powinno być coś widać. Wystarczyło kupić pustaki i "niech się mury pną do góry". Oczywiście nic nie mogło pójść gładko. Okazało się, że główny murarz, który robił ściany fundament złamał sobie nogę na boisku i musiałem nasz ybko skompletować nową ekipę. Nawet udało się to sprawnie załatwić. Bardzo żałowałem jednak bo z wykonania ścian fundamentowych byłem bardzo zadowolony.

Po tygodniu  na Chudziaka wstawiłem pustaki (Porotherm 30), murarze wzieli się do pracy i praktycznie po niecałym tygodniu stał już nasz dom. Jeżleli mogę komuś doradzić to chyba najlepiej jest wstawić materiał na chudziaka odrazu a nie gdzies z boku ba plac. Dzięku temu unikinie się niepotrzebnego przenoszenia i obijania delikatnej ceramiki no i zaoszczędzi się też sporo pracy.

Poniżej efekt pracy murarzy po kilku dniach:


blog budowlany - mojabudowa.plblog budowlany - mojabudowa.plblog budowlany - mojabudowa.pl

Od tego momentu dopiero poczułem, że buduje dom:) Bo w końcu coś zobaczyłem.

2Komentarze
Data dodania: 2012-03-21 10:32:27
Bardzo przydatne rady, np co do chudziaka bo właśnie z mężem zastanawialiśmy się czy wylać go od razu czy później. A budowa ruszyła z kopyta:)
odpowiedz
Data dodania: 2012-03-21 23:22:37
Chudziak bezwzględnie potrzebny. Ja kilku krotnie przesuwałem całe palety pustaków za pomocą wózka paleciaka. Bez tego byłoby to niemożliwe w klika minut. Poza tym chudziak odwdzięczy się przy szalowaniu stopu- znacznie łatwiej i bardziej precyzyjnie ustawia się stemple. Pozdrawiam
odpowiedz

Fundamenty

Blog:  prymus
Data dodania: 2012-01-28
wyślij wiadomość

Witam,

Z powodu mrozu, który ogranicza prace na budowie poopowiadam jeszcze troche o swoich zmaganiach. 

Kolejnym etapem moich działań będzie wykonanie solidnych fundamentów. Na działce takiej jak moja to szczególnie ważny element, ale pomimio to postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i nie zlecać ich wykonania Fachmanom,których obecność na mojej budowie staram się ograniczyć do minimum.  Sam budowlańcem nie jestem, chociaż teraz to chyba z zamiłowania już tak.Fundamenty jak wcześniej wspomniałem nie wykonywałem w ziemi tylko na niej - w tym celu musiałem wykonać czasochłonny szalunek. Ławy wykonałem szersze i wyższe niż te podane w projekcie. Zbrojenia również nie żałowałem, na jedną belkę zużywałem 8 drutów (de facto w moim projekcie w ogóle nie ma mowy o zbrojeniu fundamentu). Dokładnie 15 Lipca, dzień po wizycie geodety zacząłem tworzyć szalunek- oczywiście nie sam tylko ze swoim wiernym pomocnikiem, z którym pracuje do tej pory.

blog budowlany - mojabudowa.pl

Załączony obrazek przedstawia II-gi dzień zmagań z szalunkiem, - załapał się nawet wspomniany pomocnik:) Czasu nie było wiele, bo miałem na to przeznaczony niespełna tydzień urlopu. Dodam tylko, że deski użyte na szalunki pochodziły z drzew, które wcześniej wyciąłem ze swojej działki, także jakaś korzyść z działki leśnej jest:D Oczywiście drugą rzeczą pozostało zbrojenie- te jednak wykonałem wcześniej - troche przed i troche po pracy, ale jakośprzez półtora tygodnia udało mi się poskręcać wszsytkie belki. Cały dzień chyba nie dałbym rady tego robić- zbyt nudne zajęcie. A tak średnio godzinę kręcenia dziennie nawet nie odczułem. Problem pojawił się, gdy musiałem je przwieźć z miejsca gdzie je wykonywałem na plac budowy -15 KM(nie mogłem zostawić ich w lesie, bo podobno złom lubi ginąć). Na to też się znalazł sposób: blog budowlany - mojabudowa.pl    11-o metrowe zbrojenie dotarło bezpiecznie na miejsce.

Prace nad całkowitym przygotowaniem fundamentu trwały od poniedziałku do czwartku - na piątek był już zamówiony beton, więc nawet pomimo deszu nie przestawaliśmy zbijać deseczek:)

Nie wiem czy każdy kto buduje dom, też odczywa stres przed każdym zalewaniem pompogruszką czy tylko ja?? Nadszedł piątek a ja w oczekiwaniu na beton czułem się mniej więcej jak przd jakimś najdrudniejszym egzaminem. Być może był to lęk przed rozerwaniem się drewnianej konstrukcji szalunków, które jakby nie patrzeć wykonywałem pierwszy raz. Beton przyjechał w piątek po południu- odrazu mogę poradzić zaczynającym budowę, żeby zawsze zamawiać beton na rano, po południu zawsze są jakieś opóżnienia, a tym bardziej w piątek jak już każdy myśli o weekendzie, powstaje niepotrzebny pośpiech i nerwówa, która bardzo przeszkadza w pracy.blog budowlany - mojabudowa.pl

Można powiedzieć pierwsza "poważna akcja" na mojej budowie. Na zdjęciu to ja próbuje okiełznać tą diabelską rurę. Bez przygód się nie obyło- zostałem niefortunnie trafiony betonem w oko, na szczęście w pobliżu była żona(autorka większości zdjęć), która udzieliła mi pierwszej pomocy, po krótkiej reanimacji wróciłemdo do boju. Ok. godziny 19.00 było już po wszystkim- ławy zalane w 100%,emocje w końcu opadły i zmęczenie dało znać o sobie w takim stopniu, że "oblewanie ław fundamentowych trzeba było przełożyć na inny dzień.

blog budowlany - mojabudowa.pl 

Widok z następnego dnia,w oddali główna inwestorka polewa ławy wodą w obawie przed pękaniem. Teraz zostało odczekać tydzień rozszalować deski i może by jakoś je zaizolować. Doszedłem do wniosku, że izolacja ław fundamentowych może i nie jest koniczna, bo przecież w normalnym przypadku beton wlewa się wprost do ziemi i nikt później ich nie odkopuje żeby je czymś tam zasmarować. Stwierdziłem jednak, że skoro już mam ławy "na widoki"  to je zaizoluje - w myśl zasady nie zaszkodzi, a zawsze może pomóc. Kupiłem w tym celu 3 wiadra dysperbitu i 2 szczotki- zajęcie mega męczące, nie życze nikomu. W dodatku palące słońce i krycie beznadziejne ze względu na chropowatość betonu. Wpadłem na pomysł że lepsza może być metoda natryskowa,mniej pracy, szybciej i dokładniej. W tym celu wypożyczyłem pistolet do kładzenia tynków:D Kolejnym problemem był brak prądu na działce (wtedy jeszcze nie było) więc jak to podłączyć sprężarke?? Rozwiązaniem okazały sie butle z tlenem pod wysokim ciśnieniem (też z wypożyczalni) Połączenie wszystkiego zdało egzamin! Nawet najmniejsza szparka była pokryta, zużycie dysperbitu bardzo niskie, krycie regularne,można by powiedzieć patent się sprawdził, z tym że po zakończeniu opryskiwania było mnóstwo mycia.Sprzęt się w miedzy czasie regularnie zapychał i oprócz ław opryskiwał także mnie- wyzwalało to we mnie negatywne emocje.Tak czy siak udało mi się zaizolować ławy bardzo dokładnie.Aha jeżeli ktoś z budujących ubrudzi siędysperbitem lub czymś podobnym, najlepszym sposobem na usunięcie tego ze skóry jest masło lub olej - sprawdzone przeze mnie.

blog budowlany - mojabudowa.pl  

Powyżej efekt mojej pracy i straconych wielu nerwów. Z tyłu widać już żółty piach przygotowany do zasypania fundamentów. Jak się później okazało to co jest z tyłu nie wystarczyło nawet do zasypania 25% fundamentów (mowa o ławie i ścianie fundamentowej, która wyszła dosyć wysoka). Zużyłem jakieś 250 ton piachu. Jak się później okazało, za sam piach na zasypkę wydałem 6 000 zł!! Zależało mi żeby nie było gliny itd.  Bolało to troche, no ale jak się buduje dla siebie to na fundamencie i na dachu zaoszczędzić nie można, przynajmniej tak mi się wydaje:)

2Komentarze
Data dodania: 2012-01-29 15:38:45
Oj to faktycznie koszt wyszedł niesamowity. Wpis bardzo ciekawy zwłaszcza, że u nas też "na tapecie" są fundamenty, jestem ciekawa czy dalej ruszyliście z pracą. U nas zalewanie fundamentów też się opóźniło i w końcu były zalewane praktycznie po ciemku tylko przy światłach kilku aut... Pozdrawiam
odpowiedz
madic27  
Data dodania: 2012-01-29 18:11:03
Ciekawy wpis.Wszystko punkt po punkcie opisane bardzo dokładnie a i porady bardzo przydatne dla przyszłych budujących.Wkrótce będę zaczynał-nie wiem jaki mam grunt-wiec jakby co to skorzystam z pomocy.Pozdrawiam
odpowiedz

Trudne Początki

Blog:  prymus
Data dodania: 2012-01-28
wyślij wiadomość

"Lepiej Późno niż wcale" - te słowa w 100% opisują moje podejscie do Bloga Budowlanego- dom już stoi, a tu ani jednego wpisu. No cóż postaram się troche podgonić i po krótce opisać swoje zmagania z budową.

Zaczęło się jak zwykle niewinnie - od marzeń o własnym lokum. Początkowo na pulpicie pojawił się temat zakupu mieszkania (Październik 2010), po wszystkich przeliczeniach i rozważeniu wszystkich za i przeciw wypadło na własny dom. Zaczęło się -pierwszy krok - zakup działki. 3 miesiące poszukiwań i udało się! Kupiliśmy z żoną działkę położoną 10 KM do Częstochowy. Jakby nie patrzeć okazja ! Działka położona w malowniczej miejscowości w sąsiedztwie Lasu, Zalewu i w dodatku przy asfaltowej drodze ze wszystkimi mediami. Do tego wszystkiego atrakcyjna cena - średnio 1/3 tego co pierwotnie zamierzaliśmy przeznaczyć na działkę. Oczywiście w życiu nie ma takich okazji- działka była troche mokra i wymagała zrobienia odwodnienia - no cóż : coś za coś. Gdy przymierzaliśmy się do zakupu była zima,śnieg i mróz wszystko zasypane śniegiem - wyglądało jak normalny las.Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że jak będzie odwilż to ciekawie nie będzie, ale takiego widoku nikt się nie spodziewał :/

 

blog budowlany - mojabudowa.pl

Zdjęcie ze stycznia 2011

No cóż widziały gały co brały- na pierwszy rzut oka teren nie nadaje się do budowy nawet budy dla psa, ale dla "chcącego nic trudnego". Szaleńcem raczej nie jestem i nie postawiłbym domu na niepewnym gruncie:) Problem z wodą polegał na tym, że droga, która powstała przy naszej działce (10 lat wstecz) uniemożliwiała swobodny spływ zgodnie z kierunkiem grawitacji- dowodem na to jest to, że po drugieg stronie drogi - siedem metrów dalej na terenie położonym niżej o jakieś 1,5 metra nie było nawet jednej kałuży (a przecież warunki geologiczne czy tam hydrologiczne nie zmieniają się z każdym metrem)  -daruje sobie i nie będe wklejał kolejnego zdjęcia z przeciwnej strony. Troche nocy nieprzespanych, długich przemyśleń i jeden wnisek : trzeba wode spuścić (jak z wanny), a działkę profilaktycznie podnieść o jakiś metr do góry - proste jak budowa cepa:) No to do dzieła!!

Pierwsza myśl - wykopanie studni na swojej działce, przekopanie dziury pod asfaltową drogą i już woda poleci niżej a u mnie będzie sucho. Zakupiłem Dreny, wyrysowałem plany odowdnienia, zamówiłem koparkę i 10.02.2011 miałem wykopać studnie- pierwszy element odwodnienia zalanego terenu. Nic nie wyglądało obiecująco:(

Zimno, mokro, do tego koparniczy nie chciał nawet ruszuć łychą bo się bał, że natrafi na rurociąg, gazociąg, telefon itp-. chwila zwątpienia:/ Po długich namowach zaczął jednak niepewnie drążyć dziurę pod potencjalną studnie, aż tu nagle natrafił na grubą betonową rurę - nie było jej na żadnej mapie, w urzędzie gminy też nikt o niej nie wiedział. Po oględzinach na miejscu stwierdziłem, że to kanalizacja, więc dzięki Bogu nie zdążyliśmy jej uszkodzić:) Ale zaraz zaraz, że tak brzydko się wyraże, "gównociąg" biegnie w ulicy a nie w mojej działce!! Długo nie myśląc rzekłem "kop Pan dalej, zobaczymy co to" - w końcu tajemnicza rura biegła na moim już placu, a tam chyba mogę sobie kopać gdzie chce:) Po kilku następnych ruchach łychą kopary okazało się, że rura kończy się ślepo na mojej posesji i tu zrodziła się zagadka. Postanowiłem, że rozbije jej górną krawędź - bo wyglądało mi to na stary kanał burzowy, który ktoś nieumyślnie zakopał (drogowcy przy budowie drogi). Gdy tak w dole, pełnym wody po kolana drążyłem dziurę metalową brechą usłyszałem wołanie "Co Pan tu wyprawia??!!". Byli to urzędnicy zdziwieni pracami odbywającymi się na mojej działce i poniekąd na płowie drogi należącej do Powiatu . Pomyślałem no to mam przechalapne! Zanim jednak wyszedłem do nich z dołu, postanowiłem zadać ostatni cios betonowej rurze, która w końcu pękła, a przez wyrwę woda z działki zaczęła uciekać jak z wanny- historia mało prawdopodobna ale jednak prawdziwa! Urzędnicy, którzy przyjechali na miejsce byli jeszcze bardziej zdziwienia niż ja. Moje odkrycie, to stary kanał burzowy!!, który później jeszcze troche udrożniałem i dzięki któremu cała woda poprostu spłynęła. Jednym słowem spuszczanie wody z beznadziejnie zalanej działki kosztowało mnie może 5 h pracy i 1,5 h wynajęcia koparki.  

A tu już efekt pracy po 3 dniach, woda, która potrfiła przelewać się na chodnik obniżyła się o jakieś 0,5 m- oczywiście jej spływ kontrolowałem- stale podrążając rów którym spłwyała żeby przypadkiem nie zalać posesji położonych poniżej

blog budowlany - mojabudowa.pl

Na tym zdjęciu widać załamany lód. Gdy uciekała spod niego woda, strzelał niemiłosiernie .Las dodatkowo sprzyjał efektom dźwiękowym - w tamtym czasie był to dla mnie najprzyjemniejszy odgłos, który dawał nadzieje na to, że w tym miejscu stanie mój dom.  Oczywiście całkowite osuszenie terenu zajeło jakieś dobre dwa miesiące i kosztowało mnie sporo odcisków od łopaty- ale w końcu woda zniknęła.

Stanąłem w końcu przed kolejnym problemem- wycinka drzew i oczyszczenie terenu. Wiadomo było, że do tego będzie potrzebne pozwolenie - okazuje się że cała ta papierologia kosztowała mnie więcej pracy i czasu niż znalezienie działki i później prace przy odwodnieniu. W końcu się udało: po miesiącu zmagań, zgromadzeniu sterty papierów, wykonaniu dziesiątek telefonów wszystkie niezbędne pozwolenia miałem już na swoim biurku.Pozostało kupić pilrkę spalinową, zapoznać się z jej obsługą i do Dzieła!! 

 

blog budowlany - mojabudowa.pl

Po dwóch dniach pracy, przy pomocy dwóch osiłków i napaleniu gigantycznego ogniska teren wydawał się być oczyszczony.

Od początku pomysłu nad budową domu, postanowiłem, że wszystkie czynności będe wykonwyał krok po kroku. Zamykam jeden etap i rozpoczynam drugi - nie wybiegam w przyszłość- radzę to wdrożyć każdemu inwestorowi- pozwala to na minimalizację stresu i zdecydowanie lepszą wydajności prac. Kolejnym etapem będzie, prowizoryczne ogrodzenie placu, nawiezienie działki i oczywiście przemyślane wykonanie fundamentów-w końcu podstawa domu. Po długich przemyśleniach doszedłem do wniosku, że w miejscu gdzie będzie stał dom, nie będe nic nawoził- grunt taki będzie niestabilny i fundamenty będą mogły pękać. W przeciwnym razie musiałbym odczekać z 5 lat aż się wszystko uleży i dopiero po tym okresie muśleć o budowie domu- jednak to niemożliwe bo chcemy z żoną być już na swoim:) Oczywiście na temat swojej działki słyszałem różne opinie, że bagno, że rzeka podziemna, że wulkan nieczynny i wiele innych.Jednak grunt to się nie przejmować. Straszono mnie, że działkę będe nawozić przez 4 lata do wyrównania poziomu z drogą. Ku mojemu zdziwieniu nastąpiło to w kilka miesięcy- wystarczyło tylko powiesić tabliczkę, dać ogłoszenie do gazety i porozmawiać z firmami budujacymi drogi czy mosty:)Ostatni pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę!

W Maju działka wyglądała mniej więcej tak:

blog budowlany - mojabudowa.pl

Wymagała jeszcze troche pracy związanych z permanentnym odowodnieniem terenu:blog budowlany - mojabudowa.pl

Jak widać wody już nie ma. Teren zdążyłem nawieść gruzemu i ziemią i już nawet rozkopać. Ku mojemu zdziwieniu po wydrążeniu 3,5 metrowej studni, mającej na cleu zbieranie wody w okresie wiosennym, nie natrafiłem na ślady wody.Obalałoby to wszytskie mity dotyczące podziemnych wód, biagien itd.  Przy pracach z przygotowaniem działki zastał mnie lipiec 2011, a domu jak nie było tak nie ma.

Oczywiście pozwolenia na budowę, przyłącz prądu itd załawiałem w między czasie- z tym nie poszło najgorzej - wystraczy determinacja, a jak Cie wyrzucą drzwiami, trzeba wrócić oknem  i już.

Kolejnym etapem Blogu będzie już budowa domu

 

5Komentarze
Data dodania: 2012-01-28 19:02:14
witamy
i czekamy na dalsze wpisy:))pozdrowionka
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-28 19:57:30
"Ładny" początek, czekam na dalszy ciąg.
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-28 20:26:31
Witamy!!! Oj, faktycznie trudne początki - nie do pozazdroszczenia;). Pozdrawiamy!!!
odpowiedz
madic27  
Data dodania: 2012-01-28 20:51:35
Witamy!!
Witamy na blogu!"Grunt to sie nie przejmować i robić swoje"dobrze powiedziane;nerwy musisz mieć chyba stalowe ale to klucz do sukcesu.Pozdrowienia z niedalekich Tarnowskich Gór:-)
odpowiedz
Data dodania: 2012-01-29 16:03:51
Czyli domek już stoi czekam na dalsze wpisy:) Ale początki nie do pozazdroszczenia...:)
odpowiedz
prymus
ranga - mojabudowa.pl sympatyk
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 37317
Komentarzy: 24
Obserwują: 3
On-line: 9
Wpisów: 8 Galeria zdjęć: 62
Projekt PRYMUS MINI
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Częstochowa
ETAP BUDOWY - Brak
ARCHIWUM WPISÓW
2013 marzec
2012 maj
2012 kwiecień
2012 marzec
2012 styczeń

OBECNIE NA BLOGU
2 niezalogowanych użytkowników
Inne blogi dla projektu PRYMUS MINI:
gammaimy.mojabudowa.pl - wpisów: 90
nowystarydom.mojabudowa.pl - wpisów: 89
katasza.mojabudowa.pl - wpisów: 89
trzcianna.mojabudowa.pl - wpisów: 88
kristek86.mojabudowa.pl - wpisów: 88
gosiamag.mojabudowa.pl - wpisów: 88
domimika.mojabudowa.pl - wpisów: 88
aniarek1.mojabudowa.pl - wpisów: 88
jessicka.mojabudowa.pl - wpisów: 87
arex-amelia.mojabudowa.pl - wpisów: 87
marzena007007.mojabudowa.pl - wpisów: 85
zrobcos.mojabudowa.pl - wpisów: 84
naszdomwlesie.mojabudowa.pl - wpisów: 84
iti19.mojabudowa.pl - wpisów: 84
artdesign.mojabudowa.pl - wpisów: 84
arancha.mojabudowa.pl - wpisów: 84
syla19823.mojabudowa.pl - wpisów: 83
robertbw36.mojabudowa.pl - wpisów: 82
polanczyk.mojabudowa.pl - wpisów: 82
liteona.mojabudowa.pl - wpisów: 82
emimat.mojabudowa.pl - wpisów: 81
wroniegniazdo.mojabudowa.pl - wpisów: 80
wla81.mojabudowa.pl - wpisów: 80
witlinek.mojabudowa.pl - wpisów: 80
marekgrzesz.mojabudowa.pl - wpisów: 80
majkamalgosia.mojabudowa.pl - wpisów: 80
aneta198523.mojabudowa.pl - wpisów: 79
agulka0205.mojabudowa.pl - wpisów: 79
roleksik.mojabudowa.pl - wpisów: 78
pamar.mojabudowa.pl - wpisów: 78
mchrol.mojabudowa.pl - wpisów: 78
marzenie-mmw.mojabudowa.pl - wpisów: 78
kropki.mojabudowa.pl - wpisów: 78
kkkosz.mojabudowa.pl - wpisów: 78
ewcia-1.mojabudowa.pl - wpisów: 78
dagaimarek.mojabudowa.pl - wpisów: 78
katarsisy.mojabudowa.pl - wpisów: 77
falin55.mojabudowa.pl - wpisów: 77
nebraska.mojabudowa.pl - wpisów: 76
malgorzata.mojabudowa.pl - wpisów: 76
domekwlesie.mojabudowa.pl - wpisów: 76
bananowa.mojabudowa.pl - wpisów: 76
roleks.mojabudowa.pl - wpisów: 75
sylwia-patryk.mojabudowa.pl - wpisów: 74
czarnow.mojabudowa.pl - wpisów: 73
balaklawa.mojabudowa.pl - wpisów: 73
nitka22.mojabudowa.pl - wpisów: 72
kacha1106.mojabudowa.pl - wpisów: 72
damianpaulina.mojabudowa.pl - wpisów: 72
burza.mojabudowa.pl - wpisów: 70
asikris.mojabudowa.pl - wpisów: 70
niechaj.mojabudowa.pl - wpisów: 69
naszplan.mojabudowa.pl - wpisów: 69
mania.mojabudowa.pl - wpisów: 69
zarembiak.mojabudowa.pl - wpisów: 68
pogodna25.mojabudowa.pl - wpisów: 68
miki.mojabudowa.pl - wpisów: 68
majkel00230.mojabudowa.pl - wpisów: 68
zakatekmarzen.mojabudowa.pl - wpisów: 67
pracowniacoco.mojabudowa.pl - wpisów: 67
nicolasek.mojabudowa.pl - wpisów: 67
george5.mojabudowa.pl - wpisów: 67
edi75.mojabudowa.pl - wpisów: 67
dorusia.mojabudowa.pl - wpisów: 67
zycie.mojabudowa.pl - wpisów: 64
spidi.mojabudowa.pl - wpisów: 64
kierunekdom.mojabudowa.pl - wpisów: 64
izadominika.mojabudowa.pl - wpisów: 64
do-da.mojabudowa.pl - wpisów: 64
pkgamma2.mojabudowa.pl - wpisów: 63
jarole.mojabudowa.pl - wpisów: 63
dachymitek.mojabudowa.pl - wpisów: 63
assso.mojabudowa.pl - wpisów: 63
tea--napoli.mojabudowa.pl - wpisów: 62
olson.mojabudowa.pl - wpisów: 62
grajac.mojabudowa.pl - wpisów: 62
anusia08.mojabudowa.pl - wpisów: 62
polana.mojabudowa.pl - wpisów: 61
osowicze.mojabudowa.pl - wpisów: 61
olaamelia.mojabudowa.pl - wpisów: 60
jane07.mojabudowa.pl - wpisów: 60
dworekbudowa.mojabudowa.pl - wpisów: 60
fnral.mojabudowa.pl - wpisów: 59
edit8044.mojabudowa.pl - wpisów: 59
rozwiń